sobota, 8 marca 2014

5. 4x4

- Rosalie, Rosalie żyjesz ? - spytała farbowana blondynka, stojąc nad Lily.

Dziewczyna lekko otworzyła oczy, po czym szybko je przymrużyła. Światło w pokoju, było rażące. Dziewczyna przetarła ociężale oczy, po czym podniosła lekko głowę.

Wokół niej stali nieznani jej ludzie. Dziewczyna, która pochylała się nad Lily, pomogła jej usiąść.

- Co się stało ? - spytała zmartwiona brunetka.

- Zasłabłaś nam - odparła blondynka, zanim Jayden się odezwał - A tak wo gule jestem Onika, ale mów mi Nika - uśmiechnęła się, ukazując swoje białe zęby i dołeczki.

Z ust dziewczyny wydobyło się ciche "oh", po czym złapała się z bólu za biodro. Nika odeszła od dziewczyny i podeszła do chłopaków stojących, trochę dalej od łóżka. Jednak Lily mogła usłyszeć ich rozmowę.

- Może pojedziemy z nią do szpitala ? - spytała blondynka, patrząc na każdego po kolei.

- Zwariowałaś do reszty ? - syknął Jayden.

- Niby czemu nie ? - dziewczyna wycedziła, przez zaciśnięte usta.

- A co jak zaczną się jej pytać jak to sobie zrobiła ? - spytał, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Nie obchodzi mnie to, coś się wymyśli. A teraz weź ją i jedziemy - oznajmiła blondynka, po czym wskazała na Lily.

***

*Rosalie's POV*

Pięknie. Rodzice mnie zabiją. Dosyć, że nie ma mnie w pokoju - co z pewnością już zauważyli - to do tego mam głęboką ranę w biodrze. No po prostu idealnie - sarkazm.

Ten dupek niósł mnie całą drogę od parkingu do szpitala. Kiedy tylko mówiłam mu, że mogę sama iść, kazał mi "zamknąć japę" jak to on powiedział.

- Możemy prosić wózek ? - usłyszałam głos Nika'i.

- Oczywiście - uśmiechnęła się pielęgniarka za ladą i wyszła.

Nika była bardzo miłą dziewczyną, zważając na to, że była partnerką jednego z tych kolesi. Usiadłam na wózek, a pielęgniarka zawiozła mnie na salę segregacji, czyli spędzę tu sobie więcej czasu niż myślałam. Przewieziono mnie na miejsce, następnie przy łóżku zeszłam z wózka i zakręciło mi się w głowie. Jayden od razu zareagował i złapał mnie.

- Poradzę sobie sama - bąknęłam, marszcząc brwi.

- Oh, czyli mam cię puścić, żebyś teraz upadła - spytał brunet, podnosząc brwi.

- Nie - sapnęłam, po czym położyłam się, z pomocą chłopaka, na łóżku.

- Zaraz wracam - oznajmił Jayden, po czym wyszedł z sali.

***

Podniosłam powieki, ale zaraz je przymknęłam. W pomieszczeniu było nadzwyczaj światła. Rozejrzałam się dookoła i zorientowałam się, że nadal jestem w szpitalu, ale już nie na sali segregacji. Podniosłam się, lecz zaraz po tym znowu położyłam. Ucisk w biodrze był nie do zniesienia. Zacisnęłam powieki i ponownie je otworzyłam, przy czym zobaczyłam przed sobą moją mamę.

- Nic ci nie jest ? - spytała cicho.

Pokiwałam przecząco głową.

- Jesteś straszną niezdarą - pokręciła głową z dezaprobatą i rozbawieniem - Naprawdę. Jak można skaleczyć się nożem podczas krojenia jabłka ? - zaśmiała się cicho.

- Znasz mnie - mój głos był ochrypły i niski.

Nie piłam nic od kilku, jak nie kilkunastu, godzin. Spojrzałam na mamę, a ta podała mi szklankę z wodą. Chwyciłam naczynie i przyłożyłam je do warg. Wodę wypiłam duszkiem, po czym oblizałam wargi. Moja mama zaśmiała się ze mnie, a ja posłałam jej piorunujące spojrzenie, które i tak nie zadziałało.

***

*Jayden's POV*

Ruszyłem w stronę klubu "4x4". Po drodze dużo lasek mnie zaczepiało, ale ja tylko je odganiałem, żeby nie krzątały mi się pod nogami oraz żeby nie miały nadziei na coś więcej.

Usiadłem przy kumplach i oparłem się o bar. W oddali zauważyłem tą sukę. Co ona robi na imprezie ? Do tego w tym klubie ? Wypiłem wódkę duszkiem, po czym przypatrywałem się jej ciału.

- Lubisz ją - Rakim szturchnął mnie w ramię, popijając wodę.

- Przestań pierdolić farmazony - oznajmiłem sycząc.

Czarnoskóry podniósł ręce do góry w geście obronnym. Wstałem od stołka i ruszyłem przez tłum. Dziewczyny specjalnie ocierały się na mnie, ale nie zwracałem na nie uwagi. W moich oczach świeciła postać jednej dziewczyny.

Podszedłem do niej od tyłu i oplotłem swoje ręce na jej talii. Przyciągnąłem ją do siebie, a mój gorący oddech oplótł jej delikatną skórę szyi. Odczepiłem jedną dłoń od jej talii i zjechałem na jej udo. Przejechałem opuszkami palców po aksamitnej skórze jej uda. Mogłem poczuć jej drżenie, pod moim dotykiem.

- Co taka grzeczna dziewczynka robi w tak niedobrym dla niej klubie ? - wyszeptałem do jej ucha i mogłem zobaczyć jak przygryza wargę i przymyka oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz